ZROBIŁEM CO W MOJEJ MOCY, BY ZAPEWNIĆ IM SCHRONIENIE
– Od dawna mamy bardzo dobry kontakt z ukraińskimi zawodnikami i szkoleniowcami, i to właśnie jeden z trenerów ze Lwowa zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc, kiedy wojska rosyjskie najechały na Ukrainę – mówi Tadeusz Kaplita, prezes Podkarpackiego Okręgowego Związku Akrobatyki Sportowej w Rzeszowie.
– Przez kilkanaście dni sportowcy musieli ukrywać się w prowizorycznych schronach – piwnicach. Kiedy poproszono mnie o pomoc, zdecydowałem się zrobić co w mojej mocy, by zapewnić tym zawodnikom schronienie. 6 marca przyjechała do Polski pierwsza grupa ukraińskich akrobatów wraz z trenerami, w sumie 12 osób, i tak to się zaczęło.
W pomoc ukraińskim sportowcom włączyła się cała lokalna społeczność. Zapewniono im kwaterunek, wyżywienie, ubrania, a także sprzęt i stroje i możliwości trenowania.
– Mogliśmy liczyć na naszych podkarpackich akrobatów z Klubu Akrobatyki Stal Rzeszów i UKS Akrobata Łańcut oraz ich rodziców. Organizowano zbiórki najpotrzebniejszych produktów, takich jak jedzenie czy ubrania.
Od samego początku bardzo mi zależało, żeby nasi goście z Ukrainy mieli możliwość kontynuowania treningów i rozwoju. To pomogło odciągnąć ich myśli od wojny i wszystkiego, co za sobą zostawili. Dlatego najważniejsze, co mogliśmy im dać, to wsparcie i ciepłą, rodzinną atmosferę. Od pierwszych dni pobytu w Polsce ukraińscy akrobaci aktywnie uczestniczą w naszym życiu sportowym – biorą udział w konkursach i pokazach. Polscy i ukraińscy sportowcy ćwiczą na wspólnych treningach, realizujemy również program akrobatycznej integracji polsko-ukraińskiej z UNICEF.
Dziś mogę mówić o pomocy Ukraińcom w miarę spokojnie. Myślę, że poświęciłem cząstkę siebie, żeby zapewnić naszym gościom z Ukrainy poczucie bezpieczeństwa – dodaje Tadeusz Kaplita.