MŁODZI SPORTOWCY MOCNO PRZEŻYWALI SYTUACJĘ NA UKRAINIE
– Dzisiaj Ukrainie pomaga połowa świata, ale w tych pierwszych dniach byliśmy tylko my – a Ukraińcy pamiętają, że nie czekaliśmy ani chwili i ruszyliśmy z pomocą wtedy, kiedy była ona najbardziej potrzebna. W sumie z Dębicy wyjechało 15 tirów pomocy.
Mieszkańcy Dębicy już w pierwszych godzinach po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zaczęli organizować pomoc.
Podczas tej pierwszej zbiórki udało nam się zebrać pełnego tira żywności, a także ok. 300 wózków, które przewieźliśmy bezpośrednio na przemyski dworzec. Zależało mi, żeby dostarczyć te wózki jak najszybciej, bo wiedziałem, ile osób na nie czeka. Mieszkańcy Dębicy znakomicie odpowiedzieli na apel o pomoc – mówi Mariusz Szewczyk.
Dwa razy dziennie pływacy trenowali na basenie, na który dojeżdżali za darmo komunikacją miejską. Mieli też dostęp do siłowni i hali sportowej. Opiekował się nimi trener Kacper Fara. W trakcie ich pobytu aranżowaliśmy różne wycieczki, m.in. do Krakowa i Łańcuta. Ukraińscy zawodnicy brali też udział w lokalnych mistrzostwach w pływaniu oraz w Memoriale św. Jana Pawła II, organizowanym w rocznicę śmierci papieża w Pustkowie-Osiedlu, a także w rajdzie rowerowym – na jego potrzeby mieszkańcy udostępnili swój sprzęt. Otwarte serce okazał również ks. proboszcz Bogusław Czech ze Straszęcina, który zaangażował parafię w działania pomocowe. Ukraiński trener powiedział, że nigdy nie zapomni tego, jak opiekowaliśmy się jego grupą, tego, że mogli u nas po prostu żyć i pływać – dodaje burmistrz Dębicy.