Rozmowa z Wojciechem Koerberem z Biura Prasowego Wrocławia
W jaki sposób Wrocław zaangażował się w pomoc Ukrainie?
Nasze miasto ma bogate wielokulturowe tradycje, każdy tutaj skądś przyjechał. Toteż kiedy zaczęli napływać do nas ludzie uciekający z Ukrainy przed wojną, otwartość i niesienie pomocy były dla nas – mieszkańców i władz – naturalne. Już przed rosyjską inwazją z lutego 2022 r. ludność ukraińska stanowiła znaczący odsetek mieszkańców miasta, a dziś jest to około 28% – nie każdy zdaje sobie sprawę ze skali tego zjawiska. Solidarność z Ukrainą była więc także zwyczajnym sąsiedzkim odruchem.
Wrocław dysponuje wieloma obiektami, które mogły znaleźć zastosowanie w pierwszych kryzysowych tygodniach. Najwcześniejszym działaniem, które podjęło miasto, była organizacja tymczasowych punktów noclegowych dla osób uciekających przed wojną. Jeden z nich znajdował się na Hali Orbita przy ul. Wejherowskiej, gdzie na co dzień grają koszykarze Śląska Wrocław, 18-krotni mistrzowie Polski. Obiekt jest zarządzany przez Wrocławskie Centrum Treningowe Spartan. Od 14 marca 2022 r. na 1100 m2 stanęło 350 łóżek. Zadbaliśmy o kącik zabaw dla dzieci i młodzieży, salę telewizyjną, stołówkę i zaplecze sanitarne. W działania zaangażowało się Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. WCT Spartan przekazało również 100% wpływów z biletów na lodowisko z wybranych marcowych dni na pomoc Ukrainie, a 9 kwietnia 2022 r. zorganizowało turniej charytatywny pod hasłem „Play tennis not war”.
Dzięki otwartości miasta, jego włodarzy i klubów, zapewniono też schronienie i możliwości treningowe ukraińskim sportowcom.
Tak, udało się nam między innymi otoczyć opieką nastoletniego sportowca Maxima Neznayeva, który przyjechał do Wrocławia z matką. Trafił do sekcji ciężarowej Śląska Wrocław, słynącej ze swojego poziomu, i tam mógł kontynuować treningi. W tej sekcji opiekę trenerską sprawuje także Mirosław Chlebosz, brązowy medalista mistrzostw Europy, którego brat, Włodzimierz Chlebosz, obecnie wójt Czernicy, też jest bardzo utytułowanym sztangistą, olimpijczykiem z Barcelony z 1992 r. Ci ludzie własnym sumptem zapewnili Maximowi ubranie, sprzęt treningowy i wyżywienie odpowiednie dla ciężarowca, a on wzmocnił naszą sekcję. Miał doskonałe warunki do treningów, bo dokładnie 1 kwietnia 2022 r. otwarto wielofunkcyjną halę sportową, dostosowaną do uprawiania sportów walki i podnoszenia ciężarów. Wykorzystano w tym celu środki z budżetu państwa, a w otwarciu brał udział minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. Ten nowoczesny obiekt przy ul. Racławickiej zabezpiecza potrzeby treningowe pięciu dyscyplin: podnoszenia ciężarów, judo, zapasów klasycznych, pięściarstwa i taekwondo.
W pomoc Ukrainie włączył się również żużlowy klub Betard Sparta Wrocław. Tuż po 24 lutego 2022 r. w jego siedzibie zorganizowano zbiórkę najpotrzebniejszych produktów. Pięknym wyrazem wsparcia był także żużlowy turniej Grand Prix, który zorganizowano na naszym Stadionie Olimpijskim. Na krzesełkach czekały na kibiców polskie i ukraińskie flagi. Imprezę transmitowano na cały świat, bo rozgrywano wtedy równocześnie indywidualne mistrzostwa świata, dlatego mogliśmy dotrzeć z przekazem do wielu krajów, zwrócić uwagę światowych kibiców żużla na to, co dzieje się w Ukrainie. Wcześniej podobny gest solidarności zaprezentowano podczas Grand Prix w Warszawie na Stadionie Narodowym.
Wiele klubów z Wrocławia i Dolnego Śląska zaangażowało się w pomoc naszemu sąsiadowi. Nie wszystkie inicjatywy jestem w stanie wymienić. W działania włączyła się między innymi drużyna Ślęzy Wrocław – koszykarskie mistrzynie Polski. W ramach zbiórki funduszy wstęp na mecz z Arką Gdynią był bezpłatny, przy wejściu postawiono natomiast puszkę, do której zbierano datki. Wszystkie kluby dołączyły ponadto do inicjatywy „Paczki dla Ukrainy”, koordynowanej przez Dortmundzko-Wrocławsko-Lwowską Fundację im. św. Jadwigi. Tu należy podkreślić zaangażowanie Katarzyny Ziobro, prezes Ślęzy Wrocław.
Ugościliście także grupę 67 młodych piłkarzy z Ukrainy.
Tak, wybuch wojny zastał ich we Wrocławiu i nie mieli jak wrócić do rodzinnego Kijowa – miasto było przecież pod rosyjskim ostrzałem, a rakiety nie oszczędzały budynków cywilnych i całych osiedli mieszkalnych. Te dzieciaki zamieszkały w Zamku Topacz. Z czasem rodzice zaczęli do nich przyjeżdżać. Zapewniliśmy młodym piłkarzom wszelką możliwą pomoc: kwaterunek, wyżywienie, możliwości treningowe, ale również – co nie mniej ważne – pomoc psychologiczną.